Wynurzające się ze świętego jeziora krokodyle. Niesamowite czerwone skały Tsingy Rouge. Pokolonialne, senne miasteczko pełne opustoszałych willi. Trasa zaledwie 130 kilometrów z Ankarany do Joffreville może zająć cały dzień, ale jest to dzień pełen wrażeń.

Droga z Ankarany do Joffreville wiedzie z początku na północ główną szosą w kierunku Diego Suarez. Po drodze są dwa miejsca, którym warto poświęcić czas.

Pierwszym z nich jest Le Lac Sacré, a więc największe na Madagaskarze jezioro powstałe w kraterze wulkanu. Decyzję, żeby je zobaczyć, podjęliśmy spontanicznie – nic o nim wcześniej nie słyszeliśmy, ale skusiła nas bliska odległość: na mapie było zaznaczone tuż obok miejscowości Anivorano, którą mijaliśmy. Wydawało nam się, że zjechanie z trasy w jego stronę to maksymalnie godzinna wycieczka. Cóż, mapa i GPS nie oddają rzeczywistego czasu przejazdu drogami po Madagaskarze. Trasa do jeziora jest bardzo piaszczysta i wyboista – przejazd może nie jest trudny, ale zajmuje dużo czasu. Na samo dotarcie do linii brzegowej Le Lac Sacré potrzeba około godziny. Jezioro jest tam jednak mocno zasłonięte i droga prowadzi dalej dość długo wzdłuż drzew i krzewów. Natura otaczająca jezioro jest niesamowita. Na krzewach plotą pajęczyny ogromne, kolorowe pająki:Madagaskar (17)A szosą przechadzają się kameleony:Madagaskar (12)Mała plaża, która jest zarazem jedynym z niewielu punktów widokowych na jezioro, jest na jego krańcu – dlatego dojazd do jeziorach zajmuje ponad godzinę w jedną stronę. Nie było to jednak dla nas jedyne zaskoczenie. Tuż po zejściu na plażę wyczuliśmy podejrzany ruch w wodzie. Na szczęście nie doszliśmy zbyt blisko, gdy z jeziora wyłonił się krokodyl. A za nim kolejny. I jeszcze kilka…Madagaskar (18)Z wody wygramoliło się 7 wielkich gadów, z długimi pyskami pełnymi ostrych, ogromnych zębów. To drapieżne i zdecydowanie niebezpieczne bestie, a spotkanie ich na dziko i to na odległość niespełna trzech metrów robi ogromne wrażenie. Oczywiście pierwszym odruchem była ucieczka do samochodu, ale później ciekawość zwyciężyła – już z bezpiecznej odległości obserwowaliśmy te niesamowite stworzenia:Madagaskar (19)Jak się później dowiedzieliśmy, jezioro to nazywane jest również Crocodile Lake, a żyjące w nim krokodyle uznawane są za święte. Podobno setki lat temu w kraterze było wybudowane miasteczko. Według lokalnych wierzeń, Bóg odwiedził miasto przybierając postać spragnionego starca. Wszyscy mieszkańcy odmówili mu pomocy – nikt nie chciał poczęstować go wodą. Ulitowała się nad nim dopiero starsza kobieta, jednak było już za późno, by przebłagać rozzłoszczonego Boga. Spowodował on powódź, która doszczętnie zalała miasteczko, a wszystkich mieszkańców pozamieniał w krokodyle. Podobno do dziś niektóre z nich mają na łapach biżuterię, co zdaniem Malgaszy dowodzi prawdziwości tej legendy. Bóg oszczędził jedynie kobietę, która zadbała o przekazanie tej historii potomnym.

Okoliczni mieszkańcy wierzą, że świętego jeziora nie wolno zanieczyszczać, a o krokodyle należy dbać. Co więcej, ofiara z zebu, bądź inny suty poczęstunek, może nakłonić zaklętych przodków do wysłuchania gorących próśb o deszcz, zdrowie, passę w biznesie… Praktykowanie tego przez dziesiątki lat nauczyło krokodyle wyczekiwania na ludzi oraz na mięso, jakie ze sobą przynoszą. Nic więc dziwnego, że na nasz widok krokodyle jeden po drugim zaczęły wychodzić z wody – liczyły na pyszny lunch.Madagaskar (20)Miejscem, które zdecydowanie należy odwiedzić jadąc w kierunku Diego Suarez, jest słynne Tsingy Rouges (zwane też Red Tsingi). To niesamowite formacje skalne o przeróżnych, dość surrealistycznych kształtach i intensywnym, czerwonym kolorze.Tsingi Rouges (3)Aby dotrzeć do Tsingy Rouges należy zboczyć z głównej szosy w piaszczystą drogę – jednak droga to bardzo umowne określenie tego, po czym się tam jedzie. Jeśli marzy wam się offroad po piachu, dziurach i kamieniach, to tu zaznacie wspaniałych emocji.Madagaskar (22) Malgasze, którzy dowiadywali się o tym, że pokonaliśmy drogę sami, gratulowali nam mocno zaskoczeni. Niemniej polecamy każdemu taką przejażdżkę! Zresztą droga jest bardzo malownicza:Madagaskar (21)A na miejscu szybko zapomina się o wytrzęsionym żołądku czy pyle w ustach. Wąwóz widziany z góry wygląda niesamowicie:Tsingi Rouges (2)Skały zabarwione są ochrą i magentą – kolory biją po oczach. Rude zbocza wąwozu i sterczące na jego dnie czerwone iglice tsingi wyglądają jak kadr z kosmicznego filmu.Tsingi Rouges (4)Po drugiej stronie wąwozu znajduje się trasa trekkingowa prowadząca na jego dno – tam można z bliska obejrzeć te niesamowite skałki. Na taką wycieczkę potrzeba około godziny / półtorej,  nam niestety tego czasu zabrakło. Na Madagaskarze zimą (lipiec / sierpień) słońce zachodzi już około 17:00, o czym warto pamiętać, jeśli planujecie tego samego dnia jeszcze szukać noclegu w Joffreville. Miasteczko jest oddalone o kolejne 60 km. Po drodze przejeżdża się przez kilka małych miejscowości:Madagaskar (14)Madagaskar (11)Madagaskar (15)Warto zatrzymać się przy rozstawionych wzdłuż drogi straganach – to świetne miejsce na drobny posiłek. Ugotowane na twardo jajka i placki z batatów smakują wybornie.Madagaskar (16)Joffreville to założone w 1902 roku miasto, będące niegdyś azylem dla francuskich kolonizatorów. Dziś jest to niewielkie, senne miasteczko, pełne rozpadających się kolonialnych kamienic i opustoszałych willi. Na każdym kroku czuć przepych minionej świetności kolonii francuskiej, który teraz jest już tyko wspomnieniem.Madagaskar (25)Niektóre domy są nadal zamieszkałe, otaczają je piękne ogrody i drzewa owocowe.Madagaskar (24)Madagaskar (26)Nieopodal jest też szkoła – warto zajrzeć tu po 16, gdy kończą się lekcje. Dzieci są bardzo przyjazne i chętnie rozmawiają z turystami po francusku.Madagaskar (27)Madagaskar (28)O zachodzie słońca Joffreville jest całkiem romantyczne.Madagaskar (1)Madagaskar (29)W miasteczku warto zatrzymać się na nocleg w Le Relasis de Montagde de Ambre. Hotel należy do starszej kobiety, która jest właścicielką pokolonialnego domu z przepięknym, ogromnym ogrodem – rosną tu pomarańcze, avocado, kakao i kawa.Madagaskar (6)Właścicielka podnajmuje pokoje w domu, a w ogrodzie oferuje prawdziwe domki na drzewie:Madagaskar (5)Koszt takiego domku dla dwóch osób to 50 000 Ar za noc, a kolację w hotelu można zjeść za około 25 000 Ar od osoby. Na kolację właścicielka serwuje sałatkę, przepyszne dania główne (do wyboru np. makaron z warzywami, kurczak w mleczku kokosowym lub zebu w sosie warzywnym) oraz deser, który z kolei bardzo nas rozśmieszył. Deserem jest pieczony banan w trzech wariatach do wyboru: banan w karmelu (czyli słodkim syropie przypominającym rozpuszczony cukier), banan w czekoladzie (ten sam syrop, tylko z rozpuszczonym kakao) lub banane flamme, a więc taki sam deser tylko podlany spirytusem i podpalony. Z kolei serwowane w ogrodzie śniadania sama właścicielka uprzyjemnia przysmakami zrobionymi z owoców rosnących w jej ogrodzie: częstuje sokiem z papai z dodatkiem cytryny:Madagaskar (4)oraz herbatą zaparzoną z liści drzewa canelle (w zapachu przypomina mieszankę cynamonu z kardamonem), pycha!Madagaskar (3)

Praktyczne wskazówki:

  • Aby dotrzeć do Lac Sacre należy dotrzeć do miasteczka Anivorano i skręcić z głównej drogi w prawo.
  • Wjazd na drogę prowadzącą do jeziora kosztuje 5 000 Ar. Bilety sprzedaje lokalny urzędnik (nie mówiący po angielsku Malgasz z małym identyfikatorem i bloczkiem bilecików), który kręci się gdzieś w okolicy skrętu. Jeśli ma jakieś biuro, to zupełnie go nie zauważyliśmy – zatrzymali nas przechodnie i po chwili urzędnik wyrósł jak spod ziemi. Wszyscy tam dbają o to, by opłata została uiszczona, więc nie martwicie się – urzędnik na pewno sam Was znajdzie.
  • Red Tsingi jest oddalone o około 60 km na południowy wschód od Diego Suarez. Jadąc od strony Lac Sacre należy skręcić w prawo za miasteczkiem Sadjoavato (to około 70 m od jeziora).

Tsingi Rouges (1)

  • Trasa do Tsingy Rouges jest nieprzejezdna podczas pory deszczowej (od grudnia do kwietnia). W porze suchej niezbędny do przejazdu jest samochód z napędem na 4 koła. Dojazd od drogi głównej do kanionu zajmuje niecałą godzinę.
  • Najlepszą porą na podziwianie Tsingy Rouges jest wcześnie rano (7:00 – 8:00 rano) lub późnym popołudniem (około 16:00) – wtedy światło najlepiej wydobywa niesamowity kolor skał.
  • Wstęp na teren trekkingu kosztuje 10 000 Ar /os.
  • Połączenie trekkingu w Tsingi Rouges oraz odwiedzenia Le Lac Sacré jest możliwe w lipcu pod warunkiem, że wyjedziecie bardzo wcześnie rano. My ruszyliśmy z hotelu Chez Aurelien o 9 rano, i do zrealizowania takiego planu zabrakło nam około dwóch godzin.
  • Trasa od zjazdu na Red Tsingi do Joffreville zajmuje około 3 godzin – pod koniec droga jest mocno dziurawa, co bardzo spowalnia jazdę.
  • W Joffreville jest kilka hoteli, jednak ich ceny są wysokie (np. 290 000 Ar za pokój dwuosobowy, czyli około 380 zł). Dlatego polecamy Le Relasis de Montagde de Ambre.

Madagaskar (23)