Co roku w Tajlandii, pierwszego dnia pełni księżyca, w dwunastym miesiącu tajskiego kalendarza lunarnego, rozpoczyna się ogromny festiwal: Loy Krathong. Najhuczniej świętuje się go w Chiang Mai – tam uroczystość trwa aż kilka dni i towarzyszą jej nie lada atrakcje.

Pierwszego dnia festiwal rozpoczyna się wieczorem, jednak już od rana w Chiang Mai czuć atmosferę zbliżającego się wydarzenia. Całe miasto jest przepięknie przystrojone – przygotowania najwyraźniej trwały już od dawna. Kalejdoskop kolorów i szelest ozdób towarzyszy na każdym kroku: materiałowe i papierowe lampiony oraz wstążki wiszą na drzewach, murach, drzwiach kawiarni, słupach telegraficznych, wzdłuż ulic i na świątyniach. Od ich mieniących się kolorów i rozmaitych kształtów można dostać zawrotu głowy._MG_7986  Wat Phan On_MG_8030Za Thapae Gate zbudowano ogromną scenę – to tu odbywa się oficjalne powitanie i start festiwalu. Na ulicznych straganach, obok standardowych pamiątek i jedzenia, pojawiają się nowe elementy – ozdobne stroiki i poskładane lampiony. Nawet kropiący od rana deszcz nie psuje atmosfery pełnej ekscytacji i wyczekiwania. Tajowie do ostatniej chwili upiększają dekoracje swoich domów i układają kwieciste mozaiki, kobiety starannie tworzą wielobarwne Krathongi._MG_7968_MG_8063To właśnie Krathong jest głównym symbolem festiwalu. Mały stroik w kształcie kwiatu lotosu, tradycyjnie zrobiony z liści i drewna bananowców, musi być bardzo precyzyjnie i symetrycznie zbudowany – jego zadaniem będzie jak najdłuższe unoszenie się na wodzie. Przyozdobiony kwiatami i wstążkami, powinien wyróżniać się spośród innych dekoracji. W środek Krathonga wetknięte są świeczki i kadzidła. Wieczorem, gdy rozpocznie się festiwal, świeczki zapłoną, a stroik popłynie rzeką. Tajowie wkładają do Krathongów jeszcze monetę, a czasem kosmyk włosów. Stroiki obrazują ofiary składane bogom – mają odgonić nieszczęście i przynieść dobrobyt w zbliżającym się nowym roku._MG_8738Tuż obok tac z Kratongami wystawione są stoiska ze świeżym sushi i leżą ogromne kraby. Przydrożni sprzedawcy zadbali o to, by turyści (nie przerywając obserwowania parady) mogli się syto posilić. _MG_8470_MG_8471Gdy zapada zmrok, miasto zdaje się być jeszcze bardziej barwne, niż za dnia. Wszystkie dekoracje są pięknie oświetlone, kolory są jeszcze bardziej soczyste, a atmosfera jest podniosła i zarazem mistyczna. Gdzie nie spojrzeć, widać mnóstwo papierowych lampionów – to między innymi dzięki nim festiwal nazywany jest świętem światła. Khom Kwaen, a więc wiszące, wielobarwne latarnie, zachwycają różnorodnymi kształtami i wzorami:_MG_8106_MG_8101_MG_8097_MG_8093_MG_8085Uroczystość inauguruje ogromna parada Loy Kratong. Wszyscy uczniowie z Chiang Mai i okolicznych miasteczek zjeżdżają się, by w niej uczestniczyć. Każda szkoła prezentuje inne stroje i symbole, każda ma inny styl i inną choreografię. Jedna za drugą, grupy młodzieży przemierzają wolnym krokiem przez miasto – długość korowodu to ponad kilometr!_MG_8375_MG_8376_MG_8374_MG_8451_MG_8455_MG_8730_MG_8734_MG_8731_MG_8305_MG_8735_MG_8678_MG_8677_MG_8386_MG_8383_MG_8381Paradzie towarzyszy muzyka, wołania i śpiewy. Już z daleka słychać równy odgłos uderzania w bębny i melodie wygrywane na tradycyjnych tajskich instrumentach.

_MG_8362_MG_8324W pochodzie prezentowane są również ozdobne, podświetlane lampiony (Khom Theua) – te ogromne latarnie to kolejny symbol festiwalu:_MG_8355_MG_8357_MG_8391_MG_8418Pierwszy dzień festiwalu wieńczy ceremonia wypuszczania na wodę Krathongów. Tłumy turystów, zarówno z Tajlandii, jak i z całego świata, zbierają się wzdłuż rzeki Ping, która przepływa przez miasto. Świeczki w stroikach są zapalane, ręce składane jak do modlitwy, a małe bambusowe kompozycje delikatnie kładzione na wodę. Już po chwili tysiące Krathongów kołysze się wolno płynąc w dół rzeki. Zły los, smutek i nieszczęścia odpływają razem z nimi._MG_8485_MG_8489_MG_8499O drugim dniu festiwalu przeczytacie we wpisie:

Festiwal Loy Krathong – dzień 2