Meno jest najmniejszą i zdecydowanie najbardziej spokojną z trzech wsypek Gili. To miejsce w sam raz na kilka dni plażowania, spacerów i nurkowania. Dla nas to był czas wytchnienia na prawdziwie rajskiej wysepce.Podróżujących przyciąga tu perspektywa odpoczynku, błogiego spokoju, pięknych plaż i krystalicznie czystej wody. Co prawda czasy, gdy Meno cieszyła się opinią dzikiej wyspy godnej Robinsona Crusoe, minęły już kilka lat temu, wciąż jednak jest tu znacznie mniej turystów niż na sąsiednich Air czy Trawangan.Wyspę można obejść na pieszo zaledwie w 1,5 godziny – ma tylko dwa kilometry szerokości i tylko jeden kilometr długości. Podobno mieszka tu mniej niż 200 lokalnych rodzin. Część z nich pracuje przy połowach ryb, a większość zarabia też na przyjezdnych. Z roku na rok na wyspie pojawia się coraz więcej hosteli i restauracji.Najwięcej ‘dzieje się’ na zachodnim wybrzeżu, przy porcie (a raczej miejscu, gdzie po piasku łodzie przyciągane są do brzegu). Tu znajduje się większość sklepików i wypożyczalni sprzętu do nurkowania. Niedaleko znajduje się The Turtle Sanctuary. Zajrzyjcie tam, żeby z bliska przyjrzeć się małym żółwikom, pomóc przy zmianie wody w ich zbiorniku oraz dowiedzieć się o wylęgu i ochronie żółwi morskich. Pracownicy sanktuarium liczą na drobne datki wspomagające ich działalność.Tak jak Trawangan, wysepka nie jest zmotoryzowana. Lokalni mieszkańcy powożą bryczkami, choć tu widzieliśmy je zaprzęgnięte w konie – a nie tylko kucyki.W głębi wyspy kryje się wiele małych homestay’i i bungalow’ów. Pokryte strzechą domki są naprawdę urocze.Na wyspie czas płynie wolno i spokojnie. Czytaliśmy opinię, że jest tu ‘za nudno’… Cóż, to prawda, że nie ma tu imprez, więc jeśli tego szukacie, to raczej płyńcie na Trawangan. Meno jest dla tych, co stronią od tłumów, kochają naturę, relaks i piękne widoki.Wyspa ma niesamowity urok – szczególnie, jeśli chodzi o jej wybrzeże.Do około Meno ciągną się liczne, malownicze plaże. W październiku były kompletnie puste!A woda… Woda jest po prostu boska. Taka ciepła, przejrzysta, mieniąca się różnymi odcieniami błękitu i turkusu….Spacer wokół wyspy, mimo okrutnego upału, jest bardzo przyjemny. Wszystko dzięki otaczającej przyrodzie. Linia brzegowa wyspy porośnięta jest karłowatymi drzewkami i krzewami.Przy plaży cumują malownicze łódeczki:Piasek na plaży zmieszany jest ze szczątkami rafy koralowej, wygonie jest więc chodzić w butach do pływania. Pod stopami można znaleźć prawdziwe skarby! Oczywiście, tylko dla samej przyjemności szukania, bo zabieranie rafy z plaży jest zabronione.Wzdłuż plaży wybudowano nieduże warung’i (lokalne restauracje).
W upalny dzień to w nich najprzyjemniej skryć się przed słońcem, zamówić świeżo wyciskany sok z egzotycznych owoców i zjeść lunch. W altanach restauracyjnych można się do woli relaksować, gdzieniegdzie nawet można poleniuchować w hamaku.Ciepły i przejrzysty ocean zachęca do kąpieli, a w okolicznych wodach bardzo łatwo spotkać żółwia!Na zakończenie spaceru polecamy indonezyjski masaż na plaży:A na koniec dnia – kolację ze świeżych owoców morza. Hotele, które są tuż nad plażą, wieczorami urządzają nadmorskie barbecue. Grillowane ryby smakują doskonale!Zachód słońca nad oceanem jest bardzo nastrojowy:Ponieważ odwiedziliśmy Meno na koniec pory suchej (a więc po ponad sześciu miesiącach bez ani jednej kropli deszczu), wyspa była mocno wyschnięta. Żeby uniknąć wzbijającego się wysoko pyłu, mieszkańcy kilka razy dziennie polewają wodą alejki i ścieżki przy hostelach. Kusi nas, żeby wrócić do Indonezji zaraz po porze deszczowej. Podobno cały ten piach obrośnięty jest przez bujną zieleń.Na szczęście, nie cała przyroda na wyspie umiera w porze suchej. Wokół hotelików jest zielono – mieszkańcy podlewają też kwiaty i krzewy rosnące przy ich domostwach.Rosnące na wyspie mangrowce, ze swoimi sterczącymi z ziemi, licznymi korzeniami, wyglądają okazale o każdej porze roku:Na środku wyspy znajduje się słonowodne jezioro, od którego wysepka nosi nazwę (meno oznacza po indonezyjsku właśnie jezioro). Prowadzi do niego szeroka alejka, ciągnąca się wśród mangrowców. Niestety, w porze suchej przypominało ono raczej bagno, a spacer jego brzegiem zafundował nam prawdziwe, błotne SPA dla stóp:Czy wyspa Meno ma jakieś minusy? Niestety tak. Wszystkie trzy wysepki Gili (podobnie jak Lombok) są muzułmańskie. Niebyło by w tym żadnego problemu, gdyby nie modły muzeinów – rozlegają się z lokalnego meczetu pięć razy na dobę (pierwszy raz już o 5 rano). Niestety, nie jest to piękny, mistyczny śpiew, jaki słyszeliśmy w Turcji, na Ko Lanta czy w innych miejscach. Tu, z rzeżących głośników, dobiegają gównie trzaski. To, co da się spośród nich wyłowić, to śpiew potwornie fałszujących… dzieci. Raz nawet słyszeliśmy przez głośnik, jak inni chłopcy naśmiewają się ze śpiewającego. Możliwe, że jest tam jakaś ‘szkółka’, a my pechowo trafiliśmy na okres lekcji, niemniej było to naprawdę fatalne i denerwujące.
Praktyczne wskazówki:
- Na Meno można codziennie dostać się z Gili Trafangan lub Gili Air. Publiczna łódź wyrusza dwa razy na dobę – z Trawangan o 9.30 i 16:00 a z Air o 8.30 i 15:00 (bilet kosztuje około 25.000 IDR). Prywatne łodzie kursują znacznie częściej, jednak są dużo droższe.
- Przeprawa z Meno na Lombok trwa około 20 minut i powinna kosztować max 20 000 IDR (ok 6zł) Nam bilety kupiła gospodyni, u której mieszkaliśmy – zapłaciła tylko 14 000 IDR za bilet.
- Na Meno w porze suchej są problemy z dostępem do słodkiej wody. Wybierając guesthouse spytajcie o to, jaka jest woda pod prysznicem – często jest słona.
- Na wybrzeżu ceny hosteli są droższe niż w głębi wyspy. My skusiliśmy się na noclegi w Kampung Meno Bungalows, założonym przez Australijkę:
Właścicielka ma świetnego kucharza i chętnie organizuje u siebie kolacje dla gości:
- Na turystów z większym budżetem czekają luksusowe hotele, m.in. znane: Mahamaya Boutique Resort i Karma Beach Gili Meno.
- Większość restauracji ma tu podobne jadłospisy – między sobą różnią się głównie cenami. W przybrzeżnych knajpkach jest całkiem smacznie. Poniżej zdjęcie Gado Gado (warzywa z sosem z orzeszków ziemnych), potrawy podawanej w Diana Cafe B.B.:
- Na Meno (tak jak na pozostałych wysepkach) snorkelinguje się wyskakując z łódek, a nie wchodząc do wody od strony brzegu. To ważne ze względu na ochronę pozostałych tam raf koralowych – turyści wchodzą na nie i w ten sposób niszczą koralowce.
25 lutego, 2018
Hej. Proszę o pomoc. Zależy mi aby spać w klimatycznych domkach na gili meno z klimatyzacją jednak. Chciałbym oczywiście spać na najładniejsze plaży tej małej wysepki aby wyjść i po prostu być. Cena nie gra roli zbytnio. Czy ktoś poleci jakieś domki ??
21 lutego, 2018
och, żałuję, że byłam tylko na Trawangan – Meno wygląda bajecznie! Dzięki za piękne zdjęcia, miło powspominać 🙂
PS. my byliśmy w połowie listopada na Bali/Gili, i niestety padało nam codziennie wieczorem. No dobra – lało, jak z cebra :p
Zapraszam również na swojego bloga po kolejne inspiracje do podróży 🙂
https://urlopaktywnie.blogspot.com/
21 lutego, 2018
Cześć Klaudia, chętnie zajrzę na Twojego bloga 🙂
Z tym deszczem to chyba nigdy nie wiadomo… Dobrze, że padało Wam tylko wieczorami 🙂
12 października, 2017
a jak z deszczem w październiku? Padało coś podczas Waszego wyjazdu?
16 października, 2017
Nic a nic! Ani kropelki 🙂 Bali, Lombok i Gili były dość zielone, ale już Komodo i Rinca (koło Flores) były totalnie spalone słońcem po porze suchej.
24 maja, 2017
My z kolei spędziliśmy tam 5 pięknych dni, bez hałasu, smrodu i pospiechu – gorąco polecamy każdemu kto się waha. Owszem można znaleźć śmieci na plaży tylko – nie zapominajcie że to Azja i jej nieodłączny element.
30 maja, 2017
To prawda, śmieci w Azji jest coraz więcej… Niestety wraz z plastikiem i foliowymi siatkami, które zastąpiły gliniane naczynia i opakowania z liści, nie dotarła tu świadomość i wiedzą ekologiczna 🙁
Niemniej fajnie, że Wy również wspominacie bajecznie Gili Meno 🙂
2 września, 2016
Hej! Byłem tam w czerwcu tego roku i niestety Gili Meno mnie rozczarowało. Powodem są śmieci które wszędzie się poniewierają. Są na plaży, obok meczety, przy jeziorze, dosłownie wszędzie. Można jednak na tej wyspie spędzić miło czas. Na drugi raz wybrałbym jednak Gili Trawangan. Pozdrawiam
8 września, 2016
Skoda, że Meno Cię rozczarowało 🙁 śmieci przy plaży się trafiały, to prawda – gównie puste plastikowe butelki, jednak my byliśmy zaskoczeni tym, że ogólnie było tam właśnie czysto 🙂 Pewnie różnie można trafić, no i odniesienie każdy ma inne 😉
Bardzo dobre opnie ostatnio słyszeliśmy o Gili Air – może następnym razem warto przetestować 🙂