Jeszcze do niedawna o Birmie krążyły niesamowite historie – o jej izolacji od świata zachodniego, niedostępności dla białego człowieka, zacofaniu, odmienności… i wysokich cenach. Na przestrzeni ostatnich kilku lat wiele z tych opowieści stało się mitami, a mity te są stopniowo obalane – bo Birma bardzo się zmieniła.

Dawniej Birma, a dziś Mjanma, czyli Republika Związku Mjanmy (Myanmar), dopiero od kilku lat otrząsa się po długich rządach wojskowej junty. Kraj przechodzi liczne zmiany, które wpływają w dużej mierze również na turystykę. Z roku na rok kolejne zasłyszane historie o Birmie stają się nieaktualne, choć niektóre mity są wciąż żywe. Jaka teraz jest Birma? Postaramy się nieco ją przybliżyć.

KRAJOBRAZ BIRMY

Zacznijmy od krajobrazu. Z lotu ptaka Birma wygląda jak gęsty, pofałdowany, zielony dywan – to rozległe, obrośnięte okazałymi lasami wzgórza, gdzieniegdzie poprzecinane rzekami i nielicznymi szosami. Pod koniec pory deszczowej przyroda jest tu wyjątkowo bujna: w głębi lądu drzewa są intensywnie zielone, ich gałęzie gęste i liście mięsiste.Równiny poprzecinane są kolorowymi polami uprawnymi, a płynące tu rzeki mają mulisty, brązowawy kolor.Wzdłuż wybrzeża rosną gęste lasy palmowe:Samo wybrzeże jest również bardzo malownicze – są tu piaszczyste plaże, rozległe laguny i małe zatoki ukryte za palmowymi lasami. Co prawda, długa linia brzegowa Birmy w dużej mierze jest trudno dostępna dla turystów, szczególnie jej południowe krańce, jednak jest wiele plaż, które można łatwo odwiedzić – i warto!

BEZPIECZEŃSTWO

Birma, poza tym, że piękna, jest również bezpieczna, a jej mieszkańcy niezwykle przyjaźni. Mężczyźni, mimo że plują czerwonym betelem gdzie popadnie, imponują gościnnością i gotowością do pomocy. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety, noszą tu longyi – materiał wiązany na biodrach tak, by formował długą spódnicę. W nadmorskich wsiach Birmańczycy wieczory spędzają w licznym gronie, popijając piwo lub whisky i oglądając wrestling – klimat iście amerykański. O izolacji od świata zachodniego może tu świadczyć chyba tylko brak KFC czy McDonalds… Zasięg telefoniczny jest w Birmie wszędzie. Co więcej, wystarczy kupić lokalną kartę SIM, aby mieć zawsze internet. Nieco gorzej wygląda kwestia komunikowania się, a konkretnie znajomości języków. Poza dużymi miastami angielski jest tu dobrem mocno ograniczonym… W lokalnych wioskach turyści są zdani głównie na uśmiech i gestykulację, choć nam prawie zawsze udało się spotkać kogoś znającego choćby podstawowe zwroty po angielsku. Znaki drogowe i tablice informacyjne są w większości zapisane birmańskim alfabetem – pięknym, choć zupełnie dla nas nieczytelnym.Tak wygląda birmańskie pismo alfabetyczno-sylabiczne:Co ciekawe, większość samochodów ma tu kierownicę umieszczoną po prawej stronie –  mimo obowiązującego ruchu prawostronnego. Tak to jest, gdy panujący w kraju generał z dnia na dzień zmienia zasady ruchu drogowego z powodu usłyszanej przepowiedni czy proroczego snu…

WALUTA

Walutą obowiązująca w Birmie są Kyaty (MMK). Można kupić je już po przylocie do Birmy – punktów wymiany waluty jest sporo: począwszy od lotniska, poprzez wiele kantorów w Mandalay czy Yangon, aż po właścicieli niektórych hosteli. Ważne jest jednak, żeby dolary były w idealnym stanie – bez najmniejszych zadarć czy ubrudzeń. Serio! Mimo długich negocjacji, na lotnisku (ani w żadnym innym miejscu) nie wymieniono nam banknotu 50 USD, który miał malutką skazę (plamkę). Pamiętajcie też, żeby wziąć banknoty z nowej serii – szczególnie banknot stu-dolarowy, który zmienił się w 2011 roku. W większych miastach są również bankomaty (prowizja to często 5000 Kyatów), ale tylko w nielicznych miejscach można płacić kartą.

CENY

Birma nie jest drogim krajem. To prawda, że pod pewnymi względami jest droższa od sąsiadujących z nią państw, ale koszty podróżowania nie są tu tak wysokie, jak można by się spodziewać po przewertowaniu przewodników. Poniżej zdjęcie menu z knajpki w okolicach Inle Lake – najtańsze dania są po 6 zł, zupy za niecałe 5 zł, a sałatki 4 zł. (Więcej informacji o cenach zamieszczamy w kolejnych wpisach.)

Czy to dobry moment na podróż do Birmy?

Na to pytanie ciężko jednoznacznie odpowiedzieć. To prawda, że Birma jest wciąż znacznie mniej oblegana przez turystów, niż sąsiadujące z nią kraje. W końcu zaledwie kilka lat temu otworzyła swoje granice dla przyjezdnych. Dla wielu podróżnych to ogromna zaleta – przyjemnie zwiedza się i plażuje, gdy wokół nie ma kłębiących się tłumów Europejczyków. Ogromna część Birmy, w tym i jej wybrzeża, zdaje się wciąż nieodkryta przez turystów – łatwo o puste, dzikie plaże, małe lokalne wioski i miejsca, które globtroterzy nazywają ‘Prawdziwą Birmą’.Spotkaliśmy się z wieloma opiniami, że to ostatnie chwile, by móc tego doświadczyć, jednak nasze subiektywne odczucia nieco różnią się od tego poglądu. Bima to ogromy kraj – jeszcze przez wiele lat będzie on pełen zakątków, do których nie od razu przybędą tłumy turystów. Gdybyśmy się zdecydowali się na podróż do Birmy za dwa, trzy lata, a nie w 2016, mielibyśmy znacznie większe możliwości związane ze zwiedzaniem, bo prawdopodobnie łatwiej byłoby nam dotrzeć do tych mniej znanych miejsc. Wynika to głównie z ograniczonych możliwości poruszania się po Birmie – jeśli planujecie krótką podróż (np. 2 tygodnie) to pewnie zwiedzicie jedynie miejsca, do których dojeżdżają pociągi lub autokary (w wersji z większym budżetem – dolatują samoloty). Szkoda, bo prawdziwa przygoda w Birmie rozpoczyna się po zejściu z tych utartych szlaków, a na ten moment jest to trudne – a na pewno czasochłonne. Mamy jednak nadzieję, że za kilka lat wrócimy do Birmy i zwiedzimy ją samochodem, odkrywając miejsca, które teraz okazały się dla nas niedostępne.

TRANSPORT W BIRMIE

W podróżach cenimy sobie niezależność i możliwość spontanicznego podejmowania decyzji. Zarówno po Indonezji, jak i Madagaskarze, podróżowaliśmy wynajętym na własną rękę samochodem. W Birmie tak się nie da. Wypożyczenie tu samochodu bez kierowcy jest na ten moment bardzo trudne, a podobno wręcz nielegalne. W biurach turystycznych pytanie o samochód bez kierowcy spotyka się z całkowitym brakiem zrozumienia. ‘Kto pożyczyłby obcej osobie swój samochód?’ – usłyszeliśmy w Mandalay. Z wynajętym kierowcą objechać można również tylko wyznaczone z góry trasy – jest to też spory koszt. To na pewno się zmieni – mamy nadzieję, że Birma zniesie to ograniczenie już za dwa, trzy lata.

AUTOKARY

Obecnie najprościej poruszać się po Birmie autokarem. Oczywiście ogranicza to poznawanie Birmy według własnego widzimisię, jednak jest to tu najszybszy i jednocześnie najtańszy środek transportu. Autokary jeżdżą na większości popularnych tras w głębi lądu – na mapce poniżej najważniejsze z nich:

Długodystansowe autokary jeżdżą zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy – ten drugi wariant pozwala zaoszczędzić sporo czasu podczas podróży. Na większości głównych tras można wybrać pomiędzy droższymi autokarami VIP (są to wygodne busy z rozkładanymi fotelami), a tańszymi autorkami (przejazdy nimi trwają nieco dłużej). Pojazdy są dość wygodne i czyste, a w cenie biletu często jest butelka wody (w busach VIP również drobna przekąska). Nie wszystko jest jednak idealne. Autokary są klimatyzowane – lodowate powietrze bezlitośnie wyziębia pasażerów, bez względu na ich liczne prośby o zwiększenie temperatury zanoszone do kierowcy. W autokarze zawsze miejcie przy sobie ciepłą bluzę lub szal. Poza lekkimi odmrożeniami, kierowcy zapewniają pasażerom również nieco rozrywki. W niektórych autokarach puszczana jest rockowa muzyka lub amerykańskie filmy, w innych lecą w kółko modlitwy i religijne teledyski – zawodzące piosenki ze zdjęciami pomników Buddy w tle. Nigdy nie wiadomo, na jakiego kierowcę się trafi, jednak pewne jest jedno: cokolwiek puści, puści to bardzo głośno. Stopery lub własny odtwarzacz mp3 bardzo się przydają.Po Birmie jeździć można również pociągami – to bardziej czasochłonne, ale i malownicze przejażdżki. Pociągi oznaczane są jako UP (jadące na północ) oraz DOWN (kierując się na południe), a każda trasa ma swój numer. Trasy pociągów łączą Yangon między innymi z Mandalay, Bagan, Nay Pyi Taw a także z Inle Lake. Od 2014 rok ceny biletów dla turystów są takie same, jak dla Birmanczyków, i wahają się od 1 000 Ks do 15 000 Ks. My birmańskich pociągów nie testowaliśmy.

ZAKWATEROWANIE

Birma nadrabia zaległości w tworzeniu infrastruktury turystycznej, ale pod pewnymi względami idzie to dość mozolnie. Wciąż nielegalne jest tu otwieranie tzw. Homestay. Birmańczykom nie wolno również prowadzić campingów, w których mogliby zatrzymywać się turyści. Podobno w bardziej odległych zakątkach kraju władze przymykają na to oko, jednak w większości miejsc nie znajdziemy tego typu noclegów. Cudzoziemcy mogą zatrzymywać się jedynie w licencjonowanych hostelach, hotelach i resortach, które mają specjalne pozwolenie na przyjmowanie zagranicznych turystów (płacą od tego dodatkowy podatek).

PAPIEROLOGIA

Właściciele licencjonowanego hostelu muszą zgłosić każdego turystę do 9 ministerstw – wszystkie dokumenty sporządzane są odręcznie, więc papierkowa robota zajmuje im całe godziny. Taki stan rzeczy powoduje, że duży wybór noclegów znajdziemy jedynie w popularnych dla turystów miejscowościach, jak Yangon, Mandalay, okolice Bagan czy Inle Lake. Są tam zarówno droższe hotele (np. 50 000 Ks za noc, czyli około 150zł), jak i tańsze, skromniejsze hostele, w których nocleg kosztuje poniżej 50zł. W Ngapali najłatwiej zatrzymać się w jednym z kilku na prawdę drogich resortów, ale oczywiście można wyszukać tańszy nocleg w równie pięknym hotelu (np. w cenie do 45 USD za dwie osoby).W mniej znanych miasteczkach, jak okolice Gwa na wybrzeżu Birmy, nie ma praktycznie żadnego wyboru: w danej mieścinie jest jedno lub dwa miejsca, w których turysta może się zatrzymać na noc. Niestety, ceny są niewspółmierne do warunków – często trzeba zapłacić ok 20 USD za noc w bardzo skromnych warunkach.

O jakiej porze roku najlepiej odwiedzić Birmę?

W Birmie pierwsze monsuny pojawiają się najwcześniej w maju, jednak deszczowo i pochmurnie robi się tu już od marca. Z miesiąca na miesiąc temperatury rosną – tak jak i wilgotność aury. Pora deszczowa trwa od maja do października – w tym okresie w Bimie prawie nie ma turystów, a burzliwe monsuny nieraz przeplatają się z cyklonami. Pogoda z deszczowej w suchą i słoneczną zmienia się na początku listopada. Szczyt sezonu przypada na okres pomiędzy połową listopada a końcem lutego. Wtedy też w Birmie jest najwięcej przyjezdnych. Najlepszym momentem na wyjazd może być okres przełomu października i listopada – taką porę na wyjazd do Birmy wybraliśmy i my. Ale jak to bywa w Azji – pogody nie da się przewidzieć. Podczas naszego pobytu bywały dni słoneczne i gorące (np. w Ngapali),ale i szare, z siąpiącym cały dzień deszczykiem (w Inle lub Yangonie). Zdarzyły się też popołudniowe, monsunowe burze.Jedno jest pewne: turystów (szczególnie spoza Azji) było bardzo niewielu – praktycznie dopiero po 5 listopada zaczęliśmy widywać wokół nas więcej białych twarzy.

Wiza

Aplikowanie o wizę do Birmy jest niezwykle proste. Od kilku lat można ubiegać się o tzw. e-wizę za pośrednictwem sytemu on-line na stronie:

https://evisa.moip.gov.mm/NewApplication.aspx

Każda e-visa turystyczna uprawnia tylko do jednorazowego wstępu na teren Birmy. Pobyt może trwać maksymalnie 28 dni. Koszt takiej wizy to 50 USD. Po wypełnieniu wniosku i uiszczeniu opłaty, na podanego przy rejestracji maila przychodzi potwierdzenie. Rozpatrzenie wniosku o wizę trwa dość krótko: Tourist Visa Approval (a więc potwierdzenie pozytywnego rozpatrzenia wniosku o wizę) przychodzi na maila zazwyczaj w ciągu trzech dni, choć bywa, że przed upłynięciem jednej doby. Należy go wydrukować, ponieważ na jego podstawie zostanie wystawiona wiza na lotnisku.

Ważne:

– Uważajcie na inne strony pośredników proponujących wizę do Birmy. Doliczane są na nich prowizje – nawet 35 USD.

– Podczas składania wniosku należy wgrać swoje zdjęcie paszportowe, miejcie je przygotowane w wersji JPG.

– Birma Tourist Visa Approval ważny jest przez 90 dni od momentu akceptacji wniosku, nie należy więc wypełniać go zbyt wcześnie.

Wizę można wyrobić trochę taniej w ambasadzie Birmy. Najbliższa jest w Berlinie i tu koszt uzyskania wizy to 25 euro. Jeśli po drodze do Birmy zwiedzacie Tajlandię, dobrym rozwiązaniem jest aplikowanie o wizę w Bangkoku. Koszt takiej wizy waha się od około 100zł (jeśli możemy poczekać na wizę trzy dni) do ok 180zł (jeśli ma być gotowa do odbioru tego samego dnia po południu). Do wizy potrzebne są dwa zdjęcia paszportowe i xero paszportu (można je zrobić tuż obok ambasady). Pamiętajcie tylko, że w weekendy ambasada jest zamknięta, a w tygodniu są tam potworne kolejki – warto ustawić się pod ambasadą już wczesnym rankiem! Punkt wydawania przyznanych już wiz do Birmy czynny jest tylko od 15:30 do 16:30.