To widok jak z pocztówki: intensywnie zielone, płaskie poletka pokrywają wzgórza i tworzą piękne, wielostopniowe tarasy ryżowe. Tak, podróż w głąb wyspy to odkrycie kolejnych powodów, by zachwycać się przyrodą na Bali.Eksplorowanie Bali często wiąże się z westchnieniem „Och, jak tu pięknie!”. Bajeczne zakątki są tu na wyciągnięcie ręki. Jeśli szukacie malowniczych widoków, koniecznie odwiedźcie tarasy ryżowe. Nie trudno do nich trafić – zajmują dużą część centralnej części wyspy.Indonezja jest trzecim co do wielkości producentem ryżu na świecie. Zbiory odbywają się co kilka miesięcy, a więc Balijczycy sadzą i zbierają plony przez okrągły rok.
Uprawa ryżu nie jest tu zmechanizowana – wszystko to tylko praca człowieka. Na mulistej ziemi sieje się ryż, a w czasie gdy ten zaczyna kiełkować, przygotowywane jest obok pole pod jego uprawę: należy usypać równiutkie tarasy, spulchnić ziemię i odpowiednio ją nawodnić. Kiełkujący ryż zbiera się i związuje w kępki, które następnie można już sadzić na tarasach.To bardzo czasochłonne zajęcie, ponieważ sadzonki muszą rosnąć w odpowiednich odstępach. Im bardziej starannie zasadzony ryż, tym plony bardziej obfite – dzięki temu też tarasy ryżowe wyglądają tak pięknie.Zebrany ryż noszony jest w charakterystycznych koszach połączonych pałąkiem, który baliczycy opierają sobie na ramieniu. Gdy ziarno oddzielone jest już od kłosów, Balijczycy zanoszą w workach je do spichlerzy i domów. Na wyspie ryż jest głównym posiłkiem mieszkańców – gotują go rano i następnie jedzą przez cały dzień. W jednej z wiosek usłyszeliśmy, że jeśli ryż nie jest podany do stołu, to posiłek się ‘nie liczy’.Jednym z bardziej znanych miejsc, w których można podziwiać uprawę ryżu, jest Tegalalang. Jego widok zachwyca nas już z daleka – po dotarciu na miejsce też nikt nie będzie zawiedziony.
Zwiedzając tarasy lepiej ominąć turystyczny rejon miejscowości. W wiosce co prawda, znajduje się strzeżony parking, stragany i słynna panorama tarasów, jednak często są tam tłumy. W zamian za to radzimy zapuścić się na spacer w okolicach Tegalalang – lecz nie od strony wioski, tylko od strony tarasów, z dala od lokalnych przewodników i turystów. Tu również jest przepięknie!W okolicach Tegalalang można spędzić ponad dwie godziny. Pomiędzy tarasami rosną palmy i bananowce, gdzieniegdzie przepływają strumienie. Te widoki, szum wody, śpiew ptaków… Nie dziwi nas, że to miejsce jest nazywane wizytówką Bali.
Praktyczne wskazówki:
- Tegalalang znajduje się ok 9km na północ od Ubud, taką odległość pokonacie na skuterze w około 20 minut.
- Wizyta w wiosce wiąże się z opłatami (przewodnik, wstęp na tarasy etc). My, dzięki temu, że zwiedzaliśmy tarasy na własną rękę i podjechaliśmy od przeciwnej strony niż wioska, nie musieliśmy nikomu płacić.
- Jeśli zdecydujecie się na zwiedzanie wioski Tegalalang, wyjedźcie z Ubud zaraz po śniadaniu – dzięki temu unikniecie tłumów turystów. Pamiętajcie też, żeby mieć przy sobie rozmienione rupie indonezyjskie.
- Najlepiej wybrać się tu na wynajętym skuterze lub samochodem (bez kierowcy). Odradzamy też organizowane wycieczki – to niepotrzebny koszt. Samodzielne poszukiwanie pięknych widoków, wspinanie się na tarasy, możliwość zatrzymania się w każdym miejscu i spędzenia tam tylu leniwych chwil, na ile akurat mamy ochotę, sprawiły, że nasza wyprawa była zarówno ekscytująca, jak i bardzo przyjemna.
- Przy samym Ubud również można obejrzeć poletka, na których uprawia się ryż. Przeczytacie o nich w naszym wpisie o tym miasteczku.
1 lutego, 2017
A rowerami mozna się wybrać z Ubud?jak tam droga do przemieszczania sie?
2 lutego, 2017
Jeśli nie padał deszcz to spokojnie 🙂 Droga w stronę Tagalalang jest utwardzona, ale wśród tarasów to już bardziej ścieżki i małe szosy. Odległości nie są bardzo duże. Polecamy ruszyć wcześnie rano, żeby jazda w największym upale zbytnio nie męczyła 🙂
24 listopada, 2016
Hej. Co to znaczy z drugiej strony? Jak podjechać z tej drugiej strony?
Na mapie nie widzę zbyt wiele możliwości.
Pozdrawiam
Damoan
15 grudnia, 2016
Cześć Damian, z mapą niestety nie pomogę – my kręciliśmy się po okolicy 'trochę na czuja’ 😉 jeździliśmy skuterami po dróżkach, którymi chodzą pracujący na tarasach Indonezyjczycy i obejrzeliśmy okolice w ogóle nie zajeżdżając w miejsce zaznaczone na mapie jako 'wioska Tegalalang’. Jak się jest na miejscu to warto zgubić się wśród tarasów – GPS pomoże znaleźć drogę powrotną 😉